Sceny u kaligrafa i w windzie to napewno najlepsze momenty tego dennego filmu, poza nimi w ogóle nie jest straszny. Lipa bo jak na rasowy horror przystało powinien wywołwywać mdłości i urwanie dupy. Niechcący udało mi się zauwarzyć, że ten shit śmierdzi całkiem niezłym dramatem, ale to pewnie tylko nieistotny niuans.
Pozdrawiam szanowne gremium ;)
moment w windzie był najlepszy! Uśmiałam się ja nigdy jak zobaczyłam że to coć co ma pół twarzy lata, super:D
Zgadzam się, film nie jest straszny. Czy to można nazwać horrorem? Niektóre azjatyckie horrory naprawdę trzymają klimat, a tu tak naprawdę, jak ktoś wyżej zauważył śmierdzi dramatem ;p Tematyka wydaje się ciekawa, ale tak naprawdę jak ktoś jest nastawiony na dobry horror to mocno się zawiedzie bo to nie jest HORROR tylko DRAMAT! i to jeszcze taki kiepski.