Spodziewałam się czegoś lepszego.
Wyszło mdłe byle co, zapomnę go jutro.
Baaardzo przewidywalny (choć to chyba wpisuję się w gatunek ;). Irytująca główna bohaterka.
I te "głębokie" rozmowy...
Przyznaję rację. Słabiutki i toporny. Naiwność i niedojrzałość 40-stoletniej Solene bije po oczach. Niemniej Anne w rozmiarze 6 ;-) tym razem podbiłaby serce szefowej Prady ;-) Druga połowa z tym szalonym, spontanicznym romansem, pocałunkami w deszczu i hotelowymi gorącymi nocami... znacznie lepsza ;-) Świetne zdjęcia, fajny klimat romantycznych uniesień. Kto nie chciałby się tak choć raz zapomnieć? ;-) Kto przeżył, ten wie, że takie chwile wspomina się całe życie.
PS I to jakiś modowy trend z tym dżinsem? ;-))
PPS And like karma is back ;-) (Daniel...;-))
PPPS I don't like his tattoos... bleee...